Od pewnego czasu gośćmi specjalnymi Kongresu Brokerów są przedstawiciele Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego (UKNF). Z perspektywy rozwoju rynku mieliśmy wielkie wydarzenie, które przez niektórych uczestników zostało przeoczone, z perspektywy środowiska jest to jednak jedno z największych wydarzeń ostatnich lat.

W środowisku brokerów ubezpieczeniowych utrata wynagrodzenia z tytułu kurtażu, szczególnie gdy następuje przez przejęcie klienta przez innego brokera, pociąga za sobą szereg konsekwencji. To temat, który, jak żaden inny, wymaga wspólnej refleksji i zrozumienia całego środowiska ubezpieczeniowego.

W branży ubezpieczeniowej, podobnie jak w medycynie, profesjonalizm i głęboka wiedza specjalistyczna odgrywają kluczową rolę. Broker ubezpieczeniowy, stojąc na froncie relacji z klientem, jest często porównywany do lekarza – obaj są doradcami, których zadaniem jest diagnozowanie sytuacji i proponowanie najlepszych rozwiązań. Pytanie, które często się pojawia, brzmi: czy broker powinien być tylko pośrednikiem w przekazywaniu informacji, czy też ekspertem, który dokładnie analizuje każdy przypadek? 

Jak w każdym środowisku, zdarzają się osoby działające etycznie i takie, które etykę rozumieją inaczej. Etyka brokerska, czyli standard działań brokera ma jeden zasadniczy cel.

Jak wiemy broker ubezpieczeniowy jest Twoim rzecznikiem i działa wyłącznie w Twoim imieniu. Co zatem w sytuacji, gdy broker już na wstępie deklaruje zależność od wybranego towarzystwa ubezpieczeń?

W każdym środowisku społecznym można znaleźć tzw. „czarne owce”. Samo wyrażenie pochodzi od faktu, iż czarna owca znacznie wyróżnia się na tle stada i nie pasuje do niego, a jej wełna uznawana jest za mniej wartościową.